Możesz być kim chcesz! Czyli o catfishingu w social mediach.
W internecie możesz być kim chcesz.

Wystarczy ciekawe oraz estetyczne zdjęcie, niekonieczne prawdziwy i niebanalny opis Twojej osoby, a także dobrze brzmiąca tożsamość i voila! Właśnie stworzyłeś swoją nową osobowość! Czy to coś złego? Teoretycznie nie, dopóki nie zaczynają przez to cierpieć inne osoby. 

 

Wystarczy ciekawe oraz estetyczne zdjęcie, niekonieczne prawdziwy i niebanalny opis Twojej osoby, a także dobrze brzmiąca tożsamość i voila!

W ostatnich dniach wall’e wszystkich portali do czerwoności rozgrzał temat Simona Levieva – obrzydliwe bogatego spadkobiercy diamentowej fortuny od LDD Diamonds. Wszystko za sprawą nowego dokumentu Netiflixa „The Tinder Swindler”, a po polsku „Oszust z Tindera”.
Film szybko stał się popularny, zajął 1. miejsce w TOP 10 w Polsce i stał się obiektem szeroko komentowanej dyskusji. Wszystko dlatego, że Leviev to tak naprawdę Shimon Hayut, a diamentowe imperium nigdy o nim nie słyszało.
Simon Leviev znajdywał kobiety za pomocą aplikacji Tinder, rozkochiwał je w sobie, a następnie wyłudzał od nich ogromne sumy pieniędzy. Nie wszystkie jego ofiary było stać na tak kosmiczne wydatki, dlatego kobiety brały pożyczki przez co popadły w ogromne długi. Ich pieniędzmi opłacał najdroższe hotele, luksusowe samochody, kolacje w najlepszych restauracjach i prezenty dla kolejnych oszukiwanych ofiar. W końcu mężczyzna doprowadzał je do emocjonalnej dewastacji i zostawiał.
Pieniędzmi pierwszej kobiety zapewniał atrakcje drugiej kobiecie, a następnie wyłudzał od niej pieniądze, by móc zabawiać kolejną i wydawać środki na swoje fanaberie.
O oszuście w netflixowym dokumencie zdecydowały się opowiedzieć trzy z nich- Cecilie Fjelljøy, Pernilla Sjoholm i Ayleen Charlotte.
Kolejnym powodem, dla którego jest głośno o wspomnianym dokumencie to fakt, że tinderowy oszust odsiedział w więzieniu 5 miesięcy i obecnie przebywa na wolności. Nadal prowadzi luksusowe życie, chwali się nim w mediach społecznościowych, a Netflixowi grozi pozwem za rozpowszechnienie fałszywych informacji.
To co robił Simon, nie jest niczym nowym w internecie. Może oprócz skali szkód i sposobu oszustwa. Jednak zjawisko „catfishing’u” jest znane już od lat!

Aplikacje typu Facebook lub Instagram są doskonałym miejscem dla oszustów. Za ich pomocą mogą kreować wymyśloną przez siebie osobowość i w szybki sposób odnajdywać potencjalne ofiary.
Nev Schulman – nie on pierwszy, nie ostatni

Jego nazwa pochodzi od słowa „catfish”, czyli w dosłownym tłumaczeniu – sum (ryba). Wszystko zaczęło się od dokumentu Nev’a Schulman’a o tym samym tytule, czyli „Catfish”. Za jego produkcję i emisję była odpowiedzialna stacja MTV. Do stworzenia programu nakłoniły Schulmana własne przeżycia. Przez internet nawiązał znajomość z dziewczyną i liczył, że relacja przemieni się w coś poważniejszego. Niestety okazało się, że jego wybranka wcale nie przypomina osoby ze zdjęć i jest znacznie starsza, niż podawała w wymienianych wiadomościach. Dziś Nev Schulman pomaga uczestnikom programu zdemaskować internetowych oszustów bawiących się uczuciami innych. Od razu nasuwają się pytania – Po co to robić? Jaki jest cel takich działań? Powodów jest mnóstwo. Wiele osób, które podają fałszywą tożsamość i nawiązują kontakty z innymi ludźmi przez internet chcą po prostu wyłudzić pieniądze. Aplikacje typu Tinder czy Badoo oraz portale takie jak Facebook lub Instagram są doskonałym miejscem dla oszustów. Za ich pomogą mogą kreować wymyśloną przez siebie osobowość i w szybki sposób odnajdywać potencjalne ofiary. Przez pewien czas rozwijają znajomość, by w pewnym momencie poprosić o przesłanie wskazanej sumy pieniędzy. Często swoją prośbę motywują ciężką sytuacją materialną, wypadkiem lub chorobą. W przypadku dobrowolnego przekazania środków przez ofiarę, szanse na ich odzyskanie są bardzo małe. Wyłudzenia finansowe mogą także przybierać znacznie niebezpieczniejszą formę. Oszust może wykorzystać nasze słabości, przesłane zdjęcia czy powierzone mu tajemnice przeciwko nam. Będzie prosił o przesyłanie kolejnych sum pieniędzy, grożąc, że przesłane materiały dotrą do rodzin ofiar lub wylądują na portalu społecznościowych. W takich sytuacjach lepiej unieść się ponad wstyd oraz dumę i jak najszybciej udać na policję. Nierzadko bowiem catfish’e chcą się po prostu zemścić. Niekoniecznie mowa tu o odegraniu się na byłych partnerach. Oszust mógł zostać kiedyś bardzo boleśnie odrzucony i będzie kierowała nim chęć zemsty, aby inni ludzie odczuli również przykre doświadczenia. Niektórzy robią to dla rozrywki, inni z samotności bądź dla przełamania nieśmiałości, a jeszcze inni bawią w internetowego detektywa. 

Jak się ustrzec?

Poznając ludzi w internecie należy zachować czujność. Nigdy nie mamy pewności kto siedzi po drugiej stronie ekranu.
Jeżeli profil Twojego rozmówcy jest pełen wyidealizowanego życia, on sam w rozmowach podaje niespójne informacje lub za bardzo się z Tobą zgadza, jak ognia unika rozmów wideo czy prosi o pieniądze czy intymne materiały od razu reaguj! Niech nie zwiodą Cię również pełne fantazji historie, które zahaczają o absurdy. Czy w tej bajce były smoki?
Jeżeli rozmówca wzbudza nasze wątpliwości powinniśmy zacząć od porządnego sprawdzenia jego profilu. Warto zwrócić uwagę na datę publikacji zdjęć. Jeżeli większość została wstawiona niedawno lub brakuje na nich innych osób, to powinna to być dla nas pierwsza czerwona flaga. Warto również za pomocą wyszukiwarki grafiki Google sprawdzić autentyczność zdjęć, bo może okazać się, że pochodzą z zupełnie innego profilu, a ich właściciel nie ma pojęcia o istnieniu konta oszusta.
Postacie na zdjęciach mogły również zostać wklejone w dane miejsce, co łatwo zauważyć.
Oczywiście, jeśli dany oszust nie jest z zawodu grafikiem. Rozmycia, falowane linie w tle czy niewyraźne kontury – po przybliżeniu zdjęcia można je bardzo łatwo zauważyć.
Kolejnym krokiem jest sprawdzenie autentyczności opisów i wiadomości. Zdarza się, ze oszuści nie zadają sobie nawet trudu, aby je zmienić. Wystarczy opcja Kopiuj-Wklej w wyszukiwarkę, a dowiemy się czy podobne informacje nie zostały już gdzieś wcześniej użyte.
Jeżeli mamy do czynienia z obcokrajowcem warto sprawdzić poprawność używanego przez niego języka. Internet jest pełen słowników i translatorów, które przetłumaczą każdy język świata i sprawdzą poprawność podanych wypowiedzi. Można również poprosić o rozmowę wideo. Jeżeli nasz rozmówca uporczywie będzie odmawiał warto zakończyć tę znajomość.
Internet to krzywe zwierciadło. Pamiętajmy o tym zawsze i wszędzie. Konsekwencje internetowych znajomości mogą być bardzo poważne, dlatego zawsze należy zachować szczególną czujność.